11 listopada władza leżała na ulicy. Sięgnąć po nią mógł jednak tylko jeden człowiek. Dlaczego to właśnie Józef Piłsudskiego uważano za jedynego kandydata do objęcia rządów w odradzającym się kraju?
U zarania I wojny światowej nie było osoby, która równie stanowczo opowiadałaby się za współpracą z Niemcami i z Austro-Węgrami, co Józef Piłsudski. Jako Komendant Polskiej Organizacji Wojskowej i dowódca Pierwszej Brygady Legionów wierzył on, że tylko u boku państw centralnych uda się wywalczyć dla Polski wolność.
Innym bojownikom o niepodległość tkwienie na podobnym stanowisku przyniosło kompromitację i zepchnęło ich na margines życia publicznego. Józef Piłsudski w decydującym momencie dostał się jednak do niemieckiej niewoli. Po tak zwanym kryzysie przysięgowym, do którego doprowadził w lipcu 1917 roku, został internowany. Umieszczono go w więzieniu, a następnie w twierdzy wojskowej w Magdeburgu. W izolacji przebywał przez cały ostatni rok wojny. I przyniosło mu to olbrzymie korzyści polityczne.